NSA ściśle kontroluje nasze smartfony

NSA ściśle kontroluje nasze smartfony

Afera związana z NSA, a konkretnie projektem PRISM, ujawnionym przez Edwarda Snowdena nie milknie. The Guardian i The Verge dotarły do tajnych dokumentów urzędu bezpieczeństwa, wynika z nich, że Amerykanie bez problemu mogą kontrolować wszystkie urządzenia mobilne. Najbardziej narażeni są oczywiście użytkownicy Androida. Kontrola odbywa się poprzez np. moduł GPS, którego wymagają niektóre gry i aplikacje. Okazuje się ponadto, że NSA szpieguje nas już kilka ładnych lat.

Przez GPS, urząd jest w stanie dokładnie określić naszą lokalizację, a ponadto dzięki innym modułom – wiek, pochodzenie etniczne, czy ważne dane osobiste (np. adres e-mail). Co ciekawe, w przekazywaniu wrażliwych informacji uczestniczą twórcy niezwykle popularnej gry Angry Birds. To właśnie Rovio przekazało najwięcej informacji do NSA o swoich użytkownikach. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, po co tej aplikacji potrzebny jest dostęp do modułu GPS, czy rejestru połączeń telefonicznych – już chyba wiecie. Niestety, Angry Birds nie jest jedyną grą, która tworzy nam kartotekę. W cały proceder zamieszanych jest znacznie więcej deweloperów.

NSA ciągle otrzymuje również dane z Google Maps. Wystarczy, abyście wpisali jakąkolwiek interesującą Was lokalizację, a urząd bezpieczeństwa otrzyma w zamian Wasze dokładne położenie. Nie jest to wcale wartość mocno przybliżona. Z serii nieco fantastycznej – podobno National Security Agency jest w stanie zdalnie włączyć mikrofon w naszych smartfonach, po to aby np. rejestrować rozmowy telefoniczne, ale i nie tylko – także te w „cztery oczy” (a raczej pięć).

Chyba nie muszę pisać, że SMS-y również są pod ścisłą kontrolą NSA? Jeśli wysyłamy wiadomość tekstową, najpierw trafia ona do operatora, a ten przekazuje ją do wybranej przez nas osoby. Nie trudno się domyślec, że operator komórkowy raczej nie sprzeciwia się przekazywaniu SMS-ów amerykańskiemu urzędowi bezpieczeństwa.

Po co NSA tworzy kartoteki o każdym z nas? Przecież my jesteśmy nikim ważnym dla Amerykanów, prawda? Podobno najbardziej zagrożeni podsłuchami są ci najważniejsi, najpopularniejsi i najlepsi. Nic bardziej mylnego. Amerykanie tworzą każdemu z nas odpowiednią „teczkę”, do której pakują dane o nas. Dziś, jesteśmy nic nie znaczącymi pionkami na szachownicy, ale nie wiadomo co będzie za 5, czy 10 lat. Jeśli zagrozimy w jakiś sposób bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych, agenci wyciągną naszą „teczkę” i przejrzą naszą przeszłość na wylot. Sprawdzą, gdzie obecnie się znajdujemy, co lubimy robić, jakie strony przeglądamy itd. Bardzo mało prawdopodobne jest jednak, abyś Ty, albo ja zagroził rządowi USA, ale spróbuj wysłać komukolwiek SMS-a o planowaniu ataku terrorystycznego – możesz się zdziwić…

Pozostałe wpisy o gospodarce i finansach:

About the author /


Related Articles

Program pity 2014 ng:

Alimenty w pit: